Dlaczego warto zainwestować w urządzenie do obsługi TPMS?
2017-11-20
Minęły dokładnie trzy lata od wprowadzenia przepisów nakazujących stosowanie we wszystkich nowych autach systemu kontroli ciśnienia w kołach...
Minęły dokładnie trzy lata od wprowadzenia przepisów nakazujących stosowanie we wszystkich nowych autach systemu kontroli ciśnienia w kołach. Mimo istnienia dwóch systemów (pośredniego i bezpośredniego) dominuje system bezpośredni oparty na zamontowanych w oponach czujnikach ciśnienia. System ten jest bardzo dokładny, informuje kierowcę w trybie rzeczywistym o stanie ciśnienia w oponach. Czujniki zamontowane w kołach zasilane są wbudowanymi bateriami, których żywotność jest ograniczona, dlatego przychodzi moment, kiedy posiadacz auta z systemem bezpośrednim jest zmuszony do wymiany tychże czujników, by mieć w pełni sprawny system kontroli ciśnienia. Nadal duża część warsztatów zajmujących się obsługą kół nie posiada jeszcze odpowiednich urządzeń do obsługi czujników TPMS, uważając, że ten dział ich nie będzie dotyczył. Niestety coraz częściej stają one przed faktem, że aby móc kompleksowo obsłużyć wszystkich klientów, niezbędne jest zaopatrzenie się w takie urządzenie. W tym momencie prawdopodobnie jest najlepsza chwila na zakup programatora. Po pierwsze, ceny urządzeń na rynku są teraz bardzo atrakcyjne i stać na nie nawet warsztat obsługujący jeszcze nie tak dużą liczbę kół rocznie. Po drugie, fakt ten może dodatkowo przyczynić się do powiększenia bazy klientów właśnie dzięki wprowadzeniu w warsztacie pełnej obsługi aut z TPMS.
Dodatkowym, jeśli nie najmocniejszym, argumentem przemawiającym za zakupem już teraz programatora do obsługi TPMS jest fakt, że z każdym miesiącem liczba aut z czujnikami ciśnienia wzrasta, a na rynku dostępnych jest już sporo pojazdów posiadających takie sensory. Warto tu wspomnieć, że producenci samochodów czujniki ciśnienia TPMS montowali w pojazdach jeszcze przed wprowadzeniem takiego obowiązku w Europie. Doskonałym tego przykładem są auta marki Audi, w których czujniki ciśnienia można spotkać w modelach już z rocznika 2000, czy chociażby spora liczba samochodów marki Renault, zresztą ze względu na swoją dobrą cenę bardzo popularnych w naszym kraju. Czujniki w tych autach albo już wymagały wymiany, albo właśnie nadszedł ten moment. Zauważa się na rynku, że właściciele tych pojazdów bardzo często poszukują zarówno miejsc zakupu nowych czujników, jak i serwisów, w których zostaną kompleksowo obsłużeni. Liczba aut z roczników 2010-2011, w których stosowane były czujniki ciśnienia, jest już na tyle duża, że w ciągu kolejnych lat można się spodziewać prawdziwej plagi zużytych czujników, co na pewno przełoży się na sporą liczbę klientów poszukujących nowych czujników i miejsc oferujących usługę ich wymiany. To doskonały moment na zakup urządzenia i przygotowanie się odpowiednio na szturm klientów. Żadne ze szkoleń nie przygotuje nas w pełni i tak dobrze jak doświadczenie zdobyte wyłączenie podczas obsługi klientów. Mając urządzenie, możemy nabrać wprawy oraz pogłębić wiedzę na temat działania systemu TPMS w różnych autach. W przyszłości nasz profesjonalizm i wiedza zaowocują powracającymi klientami (nie tylko na wymianę kół z czujnikiem), a także efektem fali, ponieważ każdy zadowolony z obsługi klient warsztatu jest w stanie sprowadzić do nas kilku kolejnych. Wybierając urządzenie, warto zdecydować się na takie, które nie będzie wymagało dodatkowych nakładów finansowych w przyszłości, np. na zakup aktualizacji bazy obsługiwanych aut. To dość ważna kwestia, ponieważ już teraz spora liczba klientów posiadających nowe pojazdy nierzadko kupuje od razu kolejny komplet czujników do drugiego zestawu kół. Często aktualizowana baza pozwoli nam czerpać spore zyski z obsługi klientów z nowymi modelami aut, a fakt, że są bezpłatne, generuje zysk na czysto. Nie ponosimy żadnych dodatkowych kosztów związanych z posiadaniem urządzenia, a jesteśmy na bieżąco z najnowszymi modelami aut, które możemy obsłużyć.
Wyższość czujników uniwersalnych
Rynek czujników zamiennych oferuje nam m.in. czujniki programowalne i czujniki konfigurowalne. Warto zwrócić na to uwagę, ponieważ w reklamach często pojawiają się przekłamania i przy czujnikach konfigurowalnych specjalnie błędnie podawana jest informacja, że są one uniwersalne. Podstawową różnicą między tymi czujnikami jest zakres możliwości ich wykorzystania. Sensory konfigurowalne mają wgraną już pewną bazę protokołów, na których mogą zadziałać. Podczas ich konfiguracji uruchamiamy protokół, zazwyczaj na stałe, przez co taki czujnik jakiś czas po skonfigurowaniu nie nadaje się do ponownej konfiguracji. Zdecydowaną korzyścią sensorów uniwersalnych jest to, że protokół, na jakim komunikują się z autem, jest nadawany dopiero w momencie programowania takiego czujnika. Czujnik nie jest niczym ograniczony, możemy zaprogramować go pod dowolną liczbę aut. Ograniczają nas w tym przypadku tylko możliwości programatora. Jeżeli posiadamy programator z częstymi i darmowymi aktualizacjami, za-wsze jesteśmy na wygranej pozycji. Dystrybutorzy czujników konfigurowalnych jako zaletę podają fakt, że czujnik taki można skonfigurować zaledwie w kilka sekund, co ma się przyczynić do szybszej obsługi klienta, a więc możliwości obsługi większej ich liczby. Niestety celowo w swoich wypowiedziach pomijają fakt, że aby móc obsłużyć większość aut, jesteśmy zmuszeni posiadać na stanie 3-4 modele różnych czujników. W tym wypadku obsługę każdego przyjeżdżającego do nas klienta musimy zacząć od ustalenia, jakiego czujnika możemy użyć, więc tak naprawdę czas, który zaoszczędzimy na konfigurowaniu czujnika, poświęcamy w konsekwencji na ustalenie, który czujnik może zostać użyty. Należy tu dodać, że programowanie czujnika nie zajmuje wcale dużo więcej czasu niż konfigurowanie.
O ile konfiguracja czujnika to kilka sekund, o tyle programowanie nie zajmuje więcej jak kilkanaście lub kilkadziesiąt sekund. A co, jeśli okaże się, że akurat na stanie nie posiadamy tego modelu czujnika, który jest wymagany do auta na placu? W takiej sytuacji w najlepszym wypadku będziemy mogli przełożyć wizytę klienta, tracąc na tym czas, który mieliśmy zaoszczędzić, a w naj-gorszym stracimy klienta, który pojedzie do innego serwisu. Pamiętajmy, że niezadowolony klient jest w stanie zawiadomić większą liczbę osób o zaistniałym fakcie niż klient zadowolony. W przypadku sensorów uniwersalnych nie musimy się martwić o to, jakiego czujnika będziemy musieli użyć – mamy na stanie jeden czujnik, który możemy zaprogramować pod każdy model auta. W dodatku czujniki takie są kompatybilne, mogą obsługiwać najnowsze modele aut i nie starzeją się tak jak czujniki konfigurowalne, które ograniczone są pewną liczbą aut, w których możemy ich użyć. Jeśli natomiast wychodzą nowe czujniki do nowych aut o nowym protokołach, producenci sensorów konfigurowalnych zmuszeni są wypuścić na rynek całkiem nowy czujnik, zapewniający pokrycie dla tychże pojazdów. Zawsze wymaga to czasu, a w dodatku liczba nowych protokołów na rynku musi być na tyle duża, by producentom czujników konfigurowalnych w ogóle opłacało się wypuszczać nowy model. Może się też zdarzyć sytuacja, że przez dłuższy czas czujniki konfigurowalne nie będą obsługiwały pewnych modeli samochodów. Sensory programowalne mają nad czujnikami konfigurowalnymi znaczącą przewagę, mimo że są nieznacznie droższe od czujników konfigurowalnych. Zapewniają nam pełną kompatybilność i pokrycie aut, a w ostatecznym rozrachunku wygodę i pozwalają zaoszczędzić pieniądze. Posiadając na stanie jeden komplet czujników programowalnych, mamy pewność, że zawsze znajdzie się na nie klient. W przypadku sensorów konfigurowalnych nie jest to już takie pewne. Musimy posiadać kilka kompletów różnych czujników, aby móc od razu obsłużyć klienta, a i w takiej sytuacji nie mamy pewności, czy pojawi się akurat klient z danej puli aut dla danego czujnika. W ten sposób zamrażamy na nieokreślony czas nasze pieniądze. Czujniki te z biegiem czasu się starzeją, czyli tracą na wartości. Wiąże się to z tym, że obsługują coraz starsze auta. Pozornie tańszy czujnik generuje rzeczywistą stratę.
Dodatkowym, jeśli nie najmocniejszym, argumentem przemawiającym za zakupem już teraz programatora do obsługi TPMS jest fakt, że z każdym miesiącem liczba aut z czujnikami ciśnienia wzrasta, a na rynku dostępnych jest już sporo pojazdów posiadających takie sensory. Warto tu wspomnieć, że producenci samochodów czujniki ciśnienia TPMS montowali w pojazdach jeszcze przed wprowadzeniem takiego obowiązku w Europie. Doskonałym tego przykładem są auta marki Audi, w których czujniki ciśnienia można spotkać w modelach już z rocznika 2000, czy chociażby spora liczba samochodów marki Renault, zresztą ze względu na swoją dobrą cenę bardzo popularnych w naszym kraju. Czujniki w tych autach albo już wymagały wymiany, albo właśnie nadszedł ten moment. Zauważa się na rynku, że właściciele tych pojazdów bardzo często poszukują zarówno miejsc zakupu nowych czujników, jak i serwisów, w których zostaną kompleksowo obsłużeni. Liczba aut z roczników 2010-2011, w których stosowane były czujniki ciśnienia, jest już na tyle duża, że w ciągu kolejnych lat można się spodziewać prawdziwej plagi zużytych czujników, co na pewno przełoży się na sporą liczbę klientów poszukujących nowych czujników i miejsc oferujących usługę ich wymiany. To doskonały moment na zakup urządzenia i przygotowanie się odpowiednio na szturm klientów. Żadne ze szkoleń nie przygotuje nas w pełni i tak dobrze jak doświadczenie zdobyte wyłączenie podczas obsługi klientów. Mając urządzenie, możemy nabrać wprawy oraz pogłębić wiedzę na temat działania systemu TPMS w różnych autach. W przyszłości nasz profesjonalizm i wiedza zaowocują powracającymi klientami (nie tylko na wymianę kół z czujnikiem), a także efektem fali, ponieważ każdy zadowolony z obsługi klient warsztatu jest w stanie sprowadzić do nas kilku kolejnych. Wybierając urządzenie, warto zdecydować się na takie, które nie będzie wymagało dodatkowych nakładów finansowych w przyszłości, np. na zakup aktualizacji bazy obsługiwanych aut. To dość ważna kwestia, ponieważ już teraz spora liczba klientów posiadających nowe pojazdy nierzadko kupuje od razu kolejny komplet czujników do drugiego zestawu kół. Często aktualizowana baza pozwoli nam czerpać spore zyski z obsługi klientów z nowymi modelami aut, a fakt, że są bezpłatne, generuje zysk na czysto. Nie ponosimy żadnych dodatkowych kosztów związanych z posiadaniem urządzenia, a jesteśmy na bieżąco z najnowszymi modelami aut, które możemy obsłużyć.
Wyższość czujników uniwersalnych
Rynek czujników zamiennych oferuje nam m.in. czujniki programowalne i czujniki konfigurowalne. Warto zwrócić na to uwagę, ponieważ w reklamach często pojawiają się przekłamania i przy czujnikach konfigurowalnych specjalnie błędnie podawana jest informacja, że są one uniwersalne. Podstawową różnicą między tymi czujnikami jest zakres możliwości ich wykorzystania. Sensory konfigurowalne mają wgraną już pewną bazę protokołów, na których mogą zadziałać. Podczas ich konfiguracji uruchamiamy protokół, zazwyczaj na stałe, przez co taki czujnik jakiś czas po skonfigurowaniu nie nadaje się do ponownej konfiguracji. Zdecydowaną korzyścią sensorów uniwersalnych jest to, że protokół, na jakim komunikują się z autem, jest nadawany dopiero w momencie programowania takiego czujnika. Czujnik nie jest niczym ograniczony, możemy zaprogramować go pod dowolną liczbę aut. Ograniczają nas w tym przypadku tylko możliwości programatora. Jeżeli posiadamy programator z częstymi i darmowymi aktualizacjami, za-wsze jesteśmy na wygranej pozycji. Dystrybutorzy czujników konfigurowalnych jako zaletę podają fakt, że czujnik taki można skonfigurować zaledwie w kilka sekund, co ma się przyczynić do szybszej obsługi klienta, a więc możliwości obsługi większej ich liczby. Niestety celowo w swoich wypowiedziach pomijają fakt, że aby móc obsłużyć większość aut, jesteśmy zmuszeni posiadać na stanie 3-4 modele różnych czujników. W tym wypadku obsługę każdego przyjeżdżającego do nas klienta musimy zacząć od ustalenia, jakiego czujnika możemy użyć, więc tak naprawdę czas, który zaoszczędzimy na konfigurowaniu czujnika, poświęcamy w konsekwencji na ustalenie, który czujnik może zostać użyty. Należy tu dodać, że programowanie czujnika nie zajmuje wcale dużo więcej czasu niż konfigurowanie.
O ile konfiguracja czujnika to kilka sekund, o tyle programowanie nie zajmuje więcej jak kilkanaście lub kilkadziesiąt sekund. A co, jeśli okaże się, że akurat na stanie nie posiadamy tego modelu czujnika, który jest wymagany do auta na placu? W takiej sytuacji w najlepszym wypadku będziemy mogli przełożyć wizytę klienta, tracąc na tym czas, który mieliśmy zaoszczędzić, a w naj-gorszym stracimy klienta, który pojedzie do innego serwisu. Pamiętajmy, że niezadowolony klient jest w stanie zawiadomić większą liczbę osób o zaistniałym fakcie niż klient zadowolony. W przypadku sensorów uniwersalnych nie musimy się martwić o to, jakiego czujnika będziemy musieli użyć – mamy na stanie jeden czujnik, który możemy zaprogramować pod każdy model auta. W dodatku czujniki takie są kompatybilne, mogą obsługiwać najnowsze modele aut i nie starzeją się tak jak czujniki konfigurowalne, które ograniczone są pewną liczbą aut, w których możemy ich użyć. Jeśli natomiast wychodzą nowe czujniki do nowych aut o nowym protokołach, producenci sensorów konfigurowalnych zmuszeni są wypuścić na rynek całkiem nowy czujnik, zapewniający pokrycie dla tychże pojazdów. Zawsze wymaga to czasu, a w dodatku liczba nowych protokołów na rynku musi być na tyle duża, by producentom czujników konfigurowalnych w ogóle opłacało się wypuszczać nowy model. Może się też zdarzyć sytuacja, że przez dłuższy czas czujniki konfigurowalne nie będą obsługiwały pewnych modeli samochodów. Sensory programowalne mają nad czujnikami konfigurowalnymi znaczącą przewagę, mimo że są nieznacznie droższe od czujników konfigurowalnych. Zapewniają nam pełną kompatybilność i pokrycie aut, a w ostatecznym rozrachunku wygodę i pozwalają zaoszczędzić pieniądze. Posiadając na stanie jeden komplet czujników programowalnych, mamy pewność, że zawsze znajdzie się na nie klient. W przypadku sensorów konfigurowalnych nie jest to już takie pewne. Musimy posiadać kilka kompletów różnych czujników, aby móc od razu obsłużyć klienta, a i w takiej sytuacji nie mamy pewności, czy pojawi się akurat klient z danej puli aut dla danego czujnika. W ten sposób zamrażamy na nieokreślony czas nasze pieniądze. Czujniki te z biegiem czasu się starzeją, czyli tracą na wartości. Wiąże się to z tym, że obsługują coraz starsze auta. Pozornie tańszy czujnik generuje rzeczywistą stratę.
Polecane